Przed wyborami samorządowymi pan Józef Fryc zaskakiwał i szokował wyborców. Najczęściej przywłaszczał sobie sukcesy innych, jak np. kryta pływalnia „Fregata”, pozyskując tym niezorientowanych w temacie i nieświadomych wyborców. Tym razem występuje w roli nawróconego grzesznika. Nawiązał kontakt z przewodniczącą Rady Rodziców przy Zespole Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej, tej szkoły, którą wraz ze swymi radnymi 29 stycznia 2014r. pozbawił rozbudowy na rzecz rozbudowy szkoły w Weryni. (była to cena za utrzymaniem większości Frycowych w radzie) i zaproponował, że kandydowanie na radnego do rady miejskiej osoby związanej ze szkołą w Kolbuszowej Dolnej będzie szansą na jej rozbudowę.I znalazła się taka osoba, kandydująca, oczywiście z listy komitetu pana Fryca. Jak na razie pewne jest to, że ta osoba pracuje na jego listę wyborczą. O tym, czy powiedzie się plan, nie decyduje jeden radny, a bezwzględna większość w radzie. Jak na razie to „gruszki na wierzbie”. Czy uda się panu Frycowi zdobyć bezwzględną większość w radzie? Jeżeli jej nie będzie miał, to będzie musiał stworzyć większościową koalicję, a to będzie kosztować. Będzie musiał jednym zabrać, by dać koalicjantom. Taką ceną dla utrzymania lewicowej koalicji w latach 2010-2014, było zaniechanie rozbudowy szkoły z niepełnosprawnymi dziećmi (eugenika po kolbuszowsku) na rzecz Weryni. Czy to akt skruchy pana Fryca, czy przybranie tylko owczej skóry na czas kampanii wyborczej? Pożyjemy- zobaczymy, czy to bajka o czerwonym kapturku z podstępnym wilkiem w roli pana Józefa Fryca? Ja piszący te słowa nie wierzę w szczere intencje pana Fryca.
Stanisław Gorzelany ojciec niepełnosprawnego Błażeja ucznia Zespołu szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej